NOCLEGI
ROZKŁADY
Ogólnopolski strajk w oświacie w Rudzie Śląskiej
fot. znp.edu.pl
8 kwietnia w całym kraju rozpoczął się ogólnopolski strajk w oświacie. W Rudzie Śląskiej do akcji przystąpiło 94 proc. placówek oświatowych. Strajkują wszystkie szkoły oraz przedszkola, za wyjątkiem przedszkoli nr 4, 21, 25 i 31 (w placówkach tych nie odbyło się referendum strajkowe). 80 proc. nauczycieli, którzy dziś rano mieli rozpocząć pracę
w strajkujących placówkach, zdecydowało się na udział w proteście.
REKLAMA
- Wszystkie dzieci, które przyszły dziś do szkoły lub przedszkola mają zapewnioną opiekę – podkreśla prezydent Grażyna Dziedzic.
Strajkiem aktualnie objęte są 62 rudzkie szkoły i przedszkola, a także Poradnia Psychologiczno – Pedagogiczna, Centrum Kształcenia Ustawicznego i Centrum Kształcenia Praktycznego i Doskonalenia Zawodowego. Akcję strajkową dziś rano podjęło w nich blisko 1200 nauczycieli. Co ważne, we wszystkich tych placówkach zabezpieczona została opieka dla dzieci, działa też większość szkolnych stołówek. Zajęcie opiekuńcze prowadzą dyrektorzy i wicedyrektorzy oraz niestrajkujący nauczyciele i katecheci. – Z uwagi na specyfikę tego strajku, każdego dnia może być inna sytuacja, jeśli chodzi o możliwość zagwarantowania opieki. Dyrektor placówki dopiero w danym dniu będzie wiedział, jaką liczbą personelu dysponuje i dopiero w oparciu o to może zorganizować pracę placówki – wyjaśnia prezydent Grażyna Dziedzic. Dyrektorzy rudzkich placówek informują o tym fakcie rodziców m.in. za pośrednictwem dzienników elektronicznych.
Rodzice dzieci na czas strajku w szkole/przedszkolu mogą ubiegać się o zasiłek opiekuńczy. Wynika to z art. 32 ustawy o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa. Zasiłek taki przysługuje, kiedy pracownik nie może wykonywać pracy z powodu konieczności osobistego sprawowania opieki nad dzieckiem do ukończenie 8 lat, m.in. w przypadku nieprzewidzianego zamknięcia szkoły/przedszkola/żłobka.
Z protestującymi solidaryzują się władze miasta. Jeszcze w lutym na wniosek prezydent miasta, rudzcy radni wystosowali do Minister Edukacji Narodowej Anny Zalewskiej apel o zwiększenie subwencji oświatowej oraz urealnienie sposobu jej naliczania. Władze Rudy Śląskiej wyraziły też solidarność ze środowiskiem nauczycielskim i Związkiem Nauczycielstwa Polskiego, którzy domagają się od rządu wzrostu wynagrodzeń i zapewnienia samorządom pieniędzy na wypłacenie podwyżek dla pracowników oświaty.
Okazuje się, że niedoszacowana przez Ministerstwo Edukacji Narodowej wysokość subwencji dla Rudy Śląskiej pokrywa jedynie około 66% wszystkich wydatków, które miasto ponosi na oświatę.
– W tym roku do każdej złotówki otrzymanej z budżetu państwa trzeba będzie dołożyć 0,52 zł, czyli w sumie ponad 69 mln zł. – podkreśla prezydent Dziedzic. Skalę problemu niedoszacowania subwencji oświatowej uwidacznia wskaźnik kosztów wynagrodzeń nauczycieli w stosunku do środków otrzymywanych z budżetu państwa. W 2015 subwencja pokrywała 96,7% tych wydatków, w 2016 r. – 92,5%, w 2017 r. 91,6%, w 2018 r. 88,4%, a w tym roku będzie to jedynie 86,8%.
Strajkiem aktualnie objęte są 62 rudzkie szkoły i przedszkola, a także Poradnia Psychologiczno – Pedagogiczna, Centrum Kształcenia Ustawicznego i Centrum Kształcenia Praktycznego i Doskonalenia Zawodowego. Akcję strajkową dziś rano podjęło w nich blisko 1200 nauczycieli. Co ważne, we wszystkich tych placówkach zabezpieczona została opieka dla dzieci, działa też większość szkolnych stołówek. Zajęcie opiekuńcze prowadzą dyrektorzy i wicedyrektorzy oraz niestrajkujący nauczyciele i katecheci. – Z uwagi na specyfikę tego strajku, każdego dnia może być inna sytuacja, jeśli chodzi o możliwość zagwarantowania opieki. Dyrektor placówki dopiero w danym dniu będzie wiedział, jaką liczbą personelu dysponuje i dopiero w oparciu o to może zorganizować pracę placówki – wyjaśnia prezydent Grażyna Dziedzic. Dyrektorzy rudzkich placówek informują o tym fakcie rodziców m.in. za pośrednictwem dzienników elektronicznych.
Rodzice dzieci na czas strajku w szkole/przedszkolu mogą ubiegać się o zasiłek opiekuńczy. Wynika to z art. 32 ustawy o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa. Zasiłek taki przysługuje, kiedy pracownik nie może wykonywać pracy z powodu konieczności osobistego sprawowania opieki nad dzieckiem do ukończenie 8 lat, m.in. w przypadku nieprzewidzianego zamknięcia szkoły/przedszkola/żłobka.
Z protestującymi solidaryzują się władze miasta. Jeszcze w lutym na wniosek prezydent miasta, rudzcy radni wystosowali do Minister Edukacji Narodowej Anny Zalewskiej apel o zwiększenie subwencji oświatowej oraz urealnienie sposobu jej naliczania. Władze Rudy Śląskiej wyraziły też solidarność ze środowiskiem nauczycielskim i Związkiem Nauczycielstwa Polskiego, którzy domagają się od rządu wzrostu wynagrodzeń i zapewnienia samorządom pieniędzy na wypłacenie podwyżek dla pracowników oświaty.
Okazuje się, że niedoszacowana przez Ministerstwo Edukacji Narodowej wysokość subwencji dla Rudy Śląskiej pokrywa jedynie około 66% wszystkich wydatków, które miasto ponosi na oświatę.
– W tym roku do każdej złotówki otrzymanej z budżetu państwa trzeba będzie dołożyć 0,52 zł, czyli w sumie ponad 69 mln zł. – podkreśla prezydent Dziedzic. Skalę problemu niedoszacowania subwencji oświatowej uwidacznia wskaźnik kosztów wynagrodzeń nauczycieli w stosunku do środków otrzymywanych z budżetu państwa. W 2015 subwencja pokrywała 96,7% tych wydatków, w 2016 r. – 92,5%, w 2017 r. 91,6%, w 2018 r. 88,4%, a w tym roku będzie to jedynie 86,8%.
PRZECZYTAJ JESZCZE
